Niebawem Hel stanie się miejscem, w którym powstanie duża część scen do filmu fabularnego i serialu o losach legendarnego polskiego okrętu podwodnego z czasów II Wojny Światowej – ORP „Orzeł”. Produkcja ma być zrealizowana z rozmachem, jednak ma być dużo bliższy prawdy historycznej niż film Leonarda Buczkowskiego z 1958 roku.
Ekipa realizująca obraz przez trzy dni szukała na wybrzeżu odpowiednich lokalizacji. „Obejrzeliśmy między innymi wybrane obiekty wojskowe na Półwyspie Helskim i w Gdyni, stocznie, muzea. Byliśmy też na pokładzie historycznego niszczyciela ORP „Błyskawica” – wylicza kmdr ppor. Piotr Adamczak z Centrum Operacji Morskich, który towarzyszył filmowcom. – „To już kolejna taka wizyta. Poprzedni rekonesans odbył się mniej więcej rok temu” – dodaje.
Punkt bazowania okrętów w Helu wcieli się w potrójną rolę. Zagra szkocką bazę w Rosyth, przedwojenny port w Gdyni oraz Tallinie. Z kolei stocznia Marynarki Wojennej zostanie przerobiona na holenderską Vlissingen, w której zbudowano i wodowano „Orła”. Dodatkowo na potrzeby filmu powstanie pływający model nawodnej części okrętu!
„W Gdyni obejrzeliśmy choćby starą pochylnię, na której można będzie odegrać scenę wodowania” – wyjaśnia Grabowski. – „Oczywiście zamierzamy też kręcić zdjęcia we Vlissingen. Zabudowa miasteczka w stosunkowo prosty sposób pozwala odtworzyć przedwojenny klimat, tyle że dawny port już nie istnieje” – dodaje.
Reżyserem filmu będzie Jan Kidawa Błoński, mający na swoim koncie takie produkcje jak „Różyczka” czy „Skazany na bluesa”.
„Po lekturze scenariusza mogę stwierdzić, że jest naprawdę bardzo ciekawy” – podkreśla Jan Tarczyński, dyrektor Centralnej Biblioteki Wojskowej, który jest konsultantem historycznym produkcji. – „Wcześniej mieliśmy film o ORP „Orzeł” w reżyserii Leonarda Buczkowskiego, od strony realizatorskiej i aktorskiej bardzo dobry, tyle że według mnie w wielu miejscach odległy od prawdy historycznej. Nowy obraz będzie bliższy faktom, choć oczywiście nie straci nic z walorów opowieści fabularnej” – dodaje.
Jedną z kluczowych kwestii, na których skupią się twórcy filmu, będzie oddanie atmosfery panującej wśród załogi okrętu. Proszę sobie wyobrazić kilkudziesięciu mężczyzn zamkniętych na małej przestrzeni i spływające do nich informacje: padła Warszawa, padł Hel. A przecież każdy z nich miał w kraju rodzinę – przypomina Tarczyński. Od lat mieszkam w Londynie i miałem okazję rozmawiać z członkami załogi ORP „Orzeł”, którzy ocaleli, ponieważ nie wyszli w feralny, ostatni rejs. Jak wspominał jeden z nich, w pewnym momencie napięcie na pokładzie było tak wielkie, że nawet upadająca na podłogę łyżka sprawiała, iż włosy stawały dęba. Myślę, że tę atmosferę w nowym filmie uda się przywołać – mówi konsultant historyczny produkcji.
Zdjęcia mają rozpocząć się w pierwszej połowie 2016r.
Źródło: polska-zbrojna.pl